No! I teraz możecie sobie porównać Anette z tego posta i Anette z posta poprzedniego. No jak nic niewyraźna byłam :p Jednak w żywych i bardziej konkretnych kolorach moja facjata prezentuje się o niebo lepiej. Nawet jeśli dzień pochmurny, a tło za mną byle jakie.
Co roku o tej porze dopadał mnie „zimowy kryzys”. Miałam serdecznie dość mrozu, śniegu i ujemnych temperatur. Marudziłam, że chcę już wiosnę, bo mam dość noszenia grubych swetrów i rajstop pod spodnie. Teraz jak widzicie gęba mi się cieszy, a ujemne temperatury zupełnie mi niestraszne. W gruncie rzeczy lubię stylizacje „na cebulkę”. Dzięki zabawie warstwami można stworzyć na prawdę ciekawe zestawienia, co mam nadzieję pokazać Wam w kolejnych postach na blogu oraz filmach na You Tube.
PŁASZCZ | COAT: Sammydress (tutaj)
SWETER | SWEATER: Missguided
BOYFRIENDY | BOYFRIEND JEANS: Stradivarius (stare, sprzed 3-4 lat)
PASEK | BELT: Shein (tutaj)
BOTKI | BOOTS: Renee
TOREBKA | BAG: Mango