Wychodząc naprzeciw Waszym prośbom o eleganckie stylizacje, przygotowałam kolejną propozycję. Dziś w roli głównej koronkowa mała czarna. Taka sukienka idealnie sprawdzi się na randkę, romantyczną kolację czy imprezę karnawałową. Prześwitująca koronka dodaje smaku, a dzięki podszewce wszystkie partie ciała, które powinny być zakryte, zakryte są 😉
Kiedy sukienka „wpadła” w moje ręce byłam (po raz kolejny w przypadku chińskich stron) bardzo pozytywnie zaskoczona jeśli chodzi o materiał. Jest niesamowicie miękki, nieco rozciągliwy i absolutnie nie wygląda tandetnie. Zauważyłam jeden minus, który wynika raczej z mojej budowy ciała, aniżeli z kroju sukienki. Kiedy ruszam ramionami, sukienka delikatnie zsuwa się w dół. Według mnie to kwestia po pierwsze małego biustu, po drugie braku stanika. Jeśli zostałyście nieco obficiej obdarzone przez matkę naturę niż ja to myślę, że sukienka będzie idealnie trzymać się na swoim miejscu i co więcej – o wiele lepiej wyglądać na Was niż na mnie 🙂
Jest też kwestia, która mam wrażenie stanowi pewnego rodzaju problem w naszym społeczeństwie. Jeśli wyeksponowany dekolt nosi dziewczyna z małym biustem, to (poza ewentualnymi komentarzami w stylu „z przodu deska, z tyłu deska”) ludzie niespecjalnie zwracają na to uwagę. Sprawa wygląda zgoła inaczej, kiedy kobieta ma nieco większy lub mówiąc wprost ogromny biust. Wtedy zaczynają się krzywe spojrzenia i komentarze. Jeśli biust jest średnich /dużych rozmiarów, dość jędrny i ponętny, usłyszymy złośliwe „wygląda jak dziwka”, „szuka okazji” lub „bardziej wyciętej sukienki nie było?” Słowa te padają głównie z ust kobiet i w większości przypadków biorą się z zazdrości i kompleksów. Panowie raczej cieszą wzrok – choć wulgarnych komentarzy też często nie brakuje.
Gorzej zachowujemy się, kiedy kobieta o biuście wręcz ogromnym pozwoli sobie na większy (ale nie przesadny!) dekolt. Wtedy „wulgarnie wywaliła cycki na wierzch”, „schowała by te wymiona”, czy wręcz „fu, ble… jakie to obleśne” – wypowiadane tak, żeby autorka mimochodem słyszała docinki.
Ja jak wiecie nie mam czego „na wierzch wywalać”, ale drażni mnie takie stereotypowe i przedmiotowe podchodzenie do sprawy. No bo niby dlaczego kobiety o pełniejszym biuście mają nosić golfy po same uszy i co gorsza wstydzić się swojego ciała? Nikt sobie rozmiaru piersi nie wybiera. Jakim nas natura obdarzy, taki mamy. Jedyną bezsporną kwestią jest znać odpowiedni czas i miejsce by go eksponować.
SUKIENKA | DRESS: Zaful (tutaj)
SZPILKI | HEELS: Renee.pl (tutaj)